Rzadko stawiam tak niskie oceny, ale ten film to merytoryczne dno. Po napisach początkowych absurd goni absurd, począwszy od "przeczucia" głównej bohaterki (lat 12), poprzez odbieranie porodu aż do tytułowego wyścigu. Jako jeździec, strzelałam facepalm średnio raz na 2 minuty. Filmy o dziewczynkach i ich końskich miłościach są z reguły bardzo naiwne, ale to było nieporozumienie. Bardzo, bardzo nie polecam. Nie marnujcie 1h 43min swojego życia na tego gniota, który z jeździectwem ma wspólne tylko siodło.
Całkowicie się zgadzam... Jedyne, co dobre w tym filmie, to starsza siostra głównej bohaterki oraz scena z kucykiem biorącym udział w wyścigu... No cóż...
właśnie skończyłam oglądać "Virginię" ... i muszę się z Wami niestety zgodzić. Obejrzałam bardzo dużo filmów o tematyce jeździeckiej ale czegoś takiego to po prostu nie widziałam - już sam styl ich jazdy prosił o pomstę do nieba, nie mogłam na to patrzeć i nawet wyścig, który powinien wywoływać najwięcej emocji- ja po prostu oglądałam urywkami. Naprawdę, nie polecam.