Główną bohaterkę pierwszy raz widziałam w American Horror Story (fajnie grała) i jak widzę ją w Dirty John stwierdzam, że pięknie się starzeje :)
Jeśli chodzi o zachowanie głównej bohaterki, irytująca do bólu. Jak można wierzyć oszustowi?? Jednak jak się słyszy historie, że kobiety przelewają oszczędności życia niespotkanym wcześniej facetom, można uwierzyć we wszystko. Myślę, że ten serial uświadamia kobiety (facetów pewnie też), jak ostrożnym należy być. Miłość potrafi przykryć wiele. Smutne, a jakże prawdziwe.
Dziwiła mnie jedynie postawa prawników, którzy bali się Johna, że ich zaskarży. Czy to nie właśnie ich zajęcie? Chyba znają się na prawie :)
Zakończenie zaskakujące, ogólnie podobał mi się. Serial z przesłaniem i nauką.