W zasadzie masz całkowitą rację, dodam tylko, że porywacze (ta parka) to nie byli zwyczajni porywacze, ale psychole, więc to morderstwo i inne zachowania mieszczą się w ich "normie".

Skoro dla Ciebie wszystkie postacie w filmie muszą być zdrowe na umyśle żeby film był dobry to POZDRAWIAM!

Jak widać to nie idioci-wspólnicy a główny bohater zaplanował wszystko. A nawet zaangażowanie tej dwójki było częścią planu.
Możliwe, że otaczają Cię same inteligentne osoby w życiu ale musze Cię uprzedzić... Niektórzy mają problemy emocjonalne mniejsze a czasem większe niż to co zaobserwowałeś na ekranie.

Wiecej argumentów nie podałeś więc jeśli tylko ta kwestia wpływa na Twoja negatywną opinie to daruj sobie na przyszłosć takie wypowiedzi bo w niczym one nie pomogą czytelnikom.

Z tymi pojazdami w kierunku mojej osoby to sobie daruj, to tak na start :-)

Czyli kazda glupote ktore zobacze w filmie mam traktowac w taki sposob, ze to nie jest wina slabego scenariusza tylko niepoczytalnosci postaci i jej problemow emocjonalnych. Super, tak to mozna sobie wszystko wytlumaczyc. "Zaangazowanie dwojki bylo czescia planu' - oczywiscie takie szczegoly jak poluzowanie wiezow tez bylo czescia planu, no i bylo dokladnie przewidziane kiedy porwani sie zorientuja ze moga uciec. Nikt nie pomyslal ze jesli zrobili by to za szybko, to istniala by mozliwosc ze tym gosciom cos odbije i wykoncza ich na miejscu. Tutaj chodzi o ewidetne bledy, dziury czy glupoty.

Ok, koniec z "pojazdami".

Niewątpliwie wspólnicy byli niepoczytalni i z tym nie masz się co sprzeczać. Tak jak już pisałem Paul sądził, że uda mu się ich kontrolować. Przeglądając ich akta/dokumenty (jak zwał tak zwał) dowiedział się np. o próbach samobójczych Deana i sądze, że zdawał sobie sprawe z ryzyka jakie ponosi angażując tą dwójkę lecz jednocześnie potrzebny był mu ktoś rozchwiany emocjonalnie, ktoś kto swoją złość kieruje w strone bogaczy.

Poluzowanie więzów miało być losowym zdarzeniem moim zdaniem i choć z poczatku nie było częścią planu Paul inteligentnie wykorzystał tą sytuację.

Wiadomo, każdy odbiera film na swój sposób. Mam pewne zastrzeżenia do filmu ale kwestie które poruszyłeś dla mnie nie istnieją.

Pozdrawiam :)

No ale chociazby opowiadanie calego planu porwanym to wygladalo jak cliche z bajek dla dzieci, gdzie ten 'zly' zdradza caly plan zamiast wykonczyc bohatera i oczywiscie pozniej tego zaluje. Zreszta sama niepoczytalnosc, czy przejscie proby samobojczej wcale nie musi od razu swiadczyc o tym ze ktos po prostu zglupial, ze bedzie jesc zupe widelcem i grac w fallouta na dwa pady :}

Sam film raczej max na 6 zasluguje, no i o dziwo moge sie zgodzic z jego filmwebowa srednia.

Dla mnie głupote ludzka jest na porządku dziennym, więc głupota wspólników Paul'a jest dla mnie bardzo realistyczna :)
A sam główny bohater jak widać posiadał coś w głowie, więc skoro jest podział na mądrych i głupich nie mogę traktować filmu jako głupiego.

Ty dałeś poniżej średniej, ja powyżej i właśnie o to chodzi... Nie przekonały mnie jednak Twoje argumenty dlatego podjąłem dyskusje :)

Ps: oglądnij sobie "Maczeta Zabija" ... Oglądałem dwa razy (takie zrządzenie losu) i nie dostrzegłem nawet zalążka inteligencji u żadnej postaci :P

Widzialem maczete, obie czesci :P

To raczej nie moj klimat, ale jedynka byla niezla, dwojka czyli wlasnie 'maczeta zabija' to nawet jak na taki glupawy film o strzelaniu, flakach, pokreconych akcjach byl raczej dosc slaby. Nawet niektore akcji byly zywcem zerzniete z poprzedniej czesci. Nie niepodobalo mi sie ogolnie, ale tez ten film po prostu mial taki byc, zli sa glupi, bohater niesmiertelny, oczywiscie pionki tego 'zlego' nie potrafia trafic z broni w kompletnie nic tylko jakos to nie zagralo do konca.