Jesteś prawie jak ja, tylko, że na odwrót, bo ja jak nawet ominę minutę filmu to już go nie oglądam, bo "nie wiem o co chodzi i film jest bez sensu" xD A polecasz jeszcze jakieś filmy o podobnym klimacie?

Haha, ja zwykle mam nadzieję, że dam radę załapać w trakcie akcji o co chodzi, a początki mnie zwykle nudzą, ale parę razy takie myślenie mnie wywiodło w pole :D. I zdarzało się, że oglądałam już jakiś film 5 razy, a dopiero za 6 razem z początkiem i zawsze takie zdziwienie "to się tak zaczynało?!" xd.
W podobnym klimacie widziałam już jakiś czas temu "Śniadanie na Plutonie" i bardzo przypadło mi do gustu, na pewno jeszcze zobaczę. A ostatnio oglądając na youtubie "Transamericę" trafiłam na "Modlitwy za Bobbiego" (też są na youtubie), ale niestety obejrzałam tylko pół godziny. Myślę, że jeszcze dokończę, bo film wydawał się ciekawy, chociaż tematyka nieco inna, no ale jednak zbliżona :).

Dzięki, sprawdzę.

A mnie się zdarzyło, skończyć oglądanie filmu w połowie, ze świadomością, że to koniec (film był dwuczęściowy), byłem zachwycony tak nieszablonowym i tajemniczym, zakończeniem. To było "Langoliery" wg Kinga.
Nigdy nie obejrzałem drugiej części.

No, świetnie wprost! Genialne!
Doradzasz, aby film obejrzeć traktując początek jako spoiler i pominąć go, czyli z nieświadomością, że Bree jest anatomicznie mężczyzną, po czym walisz ten spoiler prosto z mostu.
Ha ha ha.
Ręce opadają.

Oznaczyłam swój komentarz jako spoiler więc o co chodzi?

W sumie racja. Zwracam honor i przepraszam.
Chociaż ja bym taka uwagę mocniej obwarował.
Z drugiej strony, to wydaje mi się, że tylko osoby trafiające na ten film przypadkowo, mogłyby nie wiedzieć w czym rzecz.
Czy tak było w Twoim przypadku?

Ok, nie ma sprawy.
Dokładnie tak było, natrafiłam na ten film zupełnym przypadkiem kiedyś na Zone Europa i od razu się wciągnęłam. No i spodobał mi się na tyle, że potem obejrzałam go jeszcze dwa razy.